Dzikie wysypisko w Hucisku spędza sen z powiek władzom gminy Harasiuki.
Jednak zdarza się, że czasami udaje się namierzyć delikwenta, właśnie po adresie, który znajdowano w śmieciach. Wtedy szybko wyrzucone nielegalnie odpady znikają. Niestety na ich miejsce przybywają kolejne kupy śmieci. Choć przypadek Huciska nie jest odosobniony, nie tylko gmina Harasiuki walczy z dzikim wysypiskiem.
(Marta Górecka)
Najlepiej więc złapać śmieciarza na gorącym uczynku, albo znaleźć w śmieciach adres.
Koszty jakie ponosi gmina za jeden taki wywóz śmieci z dzikiego wysypiska to około 300 złotych. Zastępca wójta Krzysztof Kiszka przyznał, że wg prawa śmieci z takiego dzikiego wysypiska powinien uprzątnąć właściciel gruntu. Sęk w tym ze w tym przypadku jest ich wielu.
W pobliżu cmentarza za drzewami na sporym terenie straszy góra śmieci. Można tam znaleźć wszystko – szkło, plastikowe butelki, stare meble, telewizory , zużyte opony, gruz budowlany, a nawet szambo. Władze gminy są przekonane, że autorami tego śmieciowego dzieła są nie tylko okoliczni mieszkańcy ale i przyjezdni. Wójt Gminy Harasiuki Henryk Bździuch, przyznaje, że problem jest duży bo trzeba walczyć z przyzwyczajeniami ludzi.