Dzikowiec: Zakończono proces beatyfikacyjny ks. Stanisława Sudoła na etapie diecezjalnym.
W kościele parafialnym w Dzikowcu odbyło się ostatnie posiedzenie trybunału badającego na poziomie diecezjalnym świętość Sługi Bożego ks. Stanisława Sudoła. Właśnie w tej miejscowości przez długie lata posługiwał on jako proboszcz. Mszy świętej w intencji beatyfikacji ks. Stanisława Sudoła przewodniczył biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym zamknęła uroczysta sesja.
Mówi biskup Krzysztof Nitkiewicz:
Osoba księdza Stanisława Sudoła budziła ciekawość także z powodu niezwykłych zjawisk, jakie jej towarzyszyły. Proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 19 marca 2014 roku, w 33. rocznicę śmierci ks. Stanisława Sudoła.
Zamknięcie kanonicznego dochodzenia dokonało się dziś (2 czerwca) w 100. rocznicę jego święceń kapłańskich.
Ks. Stanisław Sudoł urodził się 16 marca 1895 r. w Zembrzy koło Raniżowa. Uczęszczał do szkoły ludowej w pobliskiej wsi Zielonka, następnie do gimnazjum w Rzeszowie i w Przemyślu. W 1915 r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Przemyślu. Święcenia kapłańskie przyjął 1 czerwca 1919 r. z rąk świętego Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa przemyskiego. Jako wikariusz pracował w parafii Rakszawa i Wiązownica, gdzie następnie został administratorem i proboszczem. Dnia 10 stycznia 1945 r. ks. Stanisław Sudoł objął parafię w Dzikowcu. Zmarł 19 marca 1981 r. Pogrzeb odbył się 22 marca, w trzecią niedzielę Wielkiego Postu i wzięło w niej udział tysiące wiernych. Został pochowany w Dzikowcu. Parafianie na jego nagrobku zamieścili napis: „Módl się za nami i ciesz się w Niebie, za wierną służbę Bogu i ludziom”.
Jak mówi ks. Tomasz Lis – rzecznik diecezji sandomierskiej, przez blisko 62 lata jego pracy duszpasterskiej wśród powierzonych mu wiernych ks. Sudoł jawił się jako niezmordowany głosiciel nauki Kościoła, patriota miłujący ojczyznę, naród, a nade wszystko jako kapłan miłujący ludność wiejską. Był człowiekiem i kapłanem żyjącym w całej pełni wiarą, która była dla niego nie tylko najważniejszym drogowskazem życiowym, ale siłą, radością i nadzieją mimo licznych cierpień. Był pobożny, gorliwy, a przede wszystkim bardzo sumienny. Osoby, które miały okazję go poznać uważają go za autentycznego świadka wiary.
(Joanna Sarwa)
Fot. Tomasz Lis