Jest wyrok w sprawie dotyczącej zdarzenia, które wiosną ubiegłego roku wstrząsnęło Tarnobrzegiem.

Data publikacji: Kategoria: , Zamieścił: Ewa Wójcik - Lis

To m.in. brutalność jaką w czasie bójki okazywał Damian Swatek, w znaczy sposób obciążyła mężczyznę. Do tego fakt, że w czasie zdarzenia był nietrzeźwy i działał wespół z nieletnim oraz to, że w przeszłości był karany. Z drugiej strony wymierzając karę, sąd wziął pod uwagę, że pierwszą fazę bójki rozpoczął pokrzywdzony, nietrzeźwy Adam A oraz to, że Damian Swatek przed sądem i w obecności żony zmarłego okazał skruchę za czyn którego się dopuścił. Wyrok nie jest prawomocny. Nieletni Kamil Wolan oraz młodociany Kamil Motyka biorący udział w tym samym zdarzeniu wyrok usłyszeli w grudniu. Wobec Kamila Wolana sąd orzekł najsurowszą karę dla nieletniego, środek poprawczy w postaci umieszczenia go w zakładzie poprawczym. Kamil Motyka został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.

Na osiem lat więzienia sąd skazał dziś 21 letniego Damiana Swatka, oskarżonego o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Do zdarzenia doszło w Tarnobrzegu, w nocy z 31 marca na pierwszego kwietnia ubiegłego roku. Wtedy to Damian Swatek działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma kolegami w tym nieletnim, pobił Konrada T. i Adama A. w skutek czego ten pierwszy zmarł. – Żałuję tego wszystkiego co się stało. To nie powinno się wydarzyć. Gdybym nie został uderzony, pewnie nie doszło by do tego. Czuję się winny i jednocześnie proszę o niski wymiar kary. – Mówił w sądzie, przed ogłoszeniem wyroku Damian Swatek. O 10 lat pozbawienia wolności dla Swatka, czyli najwyższy wymiar kary grożący za popełnienie tego rodzaju przestępstwa, wnioskował oskarżyciel. Obrońca mężczyzny – o cztery lata. Ostatecznie sąd wymierzył oskarżonemu karę ośmiu lat pozbawienia wolności. Orzekł również od Damiana Swatka na rzecz żony zmarłego, który osierocił dwójkę dzieci zadośćuczynienie w wysokości 20 tysięcy złotych. Oto jak wyrok uzasadniał przewodniczący pięcioosobowego składu sędziowskiego, sędzia Józef Dyl.