Jeżowe: Jeżowe w filmowej krasie.
Zobaczyć przeszłość, odnaleźć więź łączącą pokolenia z odległej przeszłości i współczesne, wracając do korzeni – odszukać to, co stanowi substancję duchową, pewien ponadczasowy wyznacznik swojskości naszej jeżowskiej „małej ojczyzny”. Te cele i wiele innych mogły przyświecać Marii Kopacz, Tadeuszowi Kopaczowi, Zbigniewowi Bednarzowi i całej rzeszy współtwórców filmu „Nasi Bliscy z Gór Kościelnych”, którego premiera miała miejsce 6 czerwca 2021 roku w Gminnym Centrum Kultury w Jeżowem.
Stare zdjęcia oddające jeżowską „zamierzchłość”, wydobyte z zasobów pani Zofii Łysiak, i przywilej lokacyjny wsi po łacinie na ładnych zaproszeniach wprowadzają nas w jakimś stopniu w istotę owego przedsięwzięcia. Lokowana w 1554 roku wieś Jeżów (bo nie od początku było Jeżowe), swój początek bierze w czasach ostatniego Jagiellona – Zygmunta Augusta, i pierwszego wielkiego polskiego poety Jana Kochanowskiego, który właśnie objawia swoją wielkość i literacką wartość polszczyzny. Powstało sporo historycznych ujęć, w tym dwie książki, szereg opracowań do albumów i tekstów odsłaniających różne wycinki z dziejów, które historię Jeżowego pokazują, jednak do tej pory nasza wieś nie została zwizualizowana na ruchomych obrazach, nie doczekała się ujęcia filmowego. I to stanowi o wielkiej wartości tego projektu – niemal półgodzinny film, zrealizowany w oparciu o ciekawą koncepcję, ze sporą dozą profesjonalizmu jak na tak „swojskie” przedsięwzięcie, sprostał zarówno pewnej tęsknocie lokalnej społeczności, jak i chęci unaocznienia tego, co nam w jeżowskiej duszy gra.
Można by rzec, że dzieło, które w pierwotnym zamierzeniu miało być impresją filmową, stało się filmowym esejem – opowieścią o miejscowości, ludziach, ciągłości wieków, która nie opierała się na faktograficznym bogactwie i chronologicznym porządku, sekwencji najważniejszych zdarzeń, ale zyskała pewną poetycką, nastrojową aurę i muzyczny puls, nastrój w patrzeniu za siebie i na siebie. Duża w tym zasługa przykuwającej uwagę narracji i tekstu, który ją stanowił – w wykonaniu Tadeusza Kopacza. Znakomicie korespondowała owa narracja z obrazem, wydobywając atrybuty, wyznaczniki lokalnej jeżowskiej tożsamości: przywiązanie do wiary, rodziny, lokalnej tradycji, ziemi ojców i szeroko pojętej polskości, która wszak w tym konkretnym miejscu znajduje swoje źródło. Piosenka „Wśród starych sosen”, z tekstem i w wykonaniu Tadeusza Kopacza, znakomicie te wartości podkreśla. Można jednak powiedzieć, że w ogóle strona muzyczna, instrumentalna i wokalna, w czym swój udział mieli Michał Stępak, Katarzyna Głuszak, Magdalena Stępak, Marek Wolak i wielu młodych oraz nieco starszych wykonawców, stanowi o charakterze tego dzieła, jego nastroju, sentymentalnej nucie powrotu do przeszłości i poczuciu ciągłości historii („między dawnymi i młodszymi laty”) oraz poetyckiej nucie, która nieustannie dźwięczy, wznosi pomost między tym, co było i wciąż trwa, na nowo odżywa. Utwór „Ave Maria”, którego wykonanie przez młodzież poprzedziło projekcję filmu, stanowi także istotny akcent owego dzieła, jest pewną jego dominantą, punktem konstytutywnym.
Pani Maria Kopacz, która opracowała scenariusz i wyreżyserowała film, czuwając niemal nad każdym jego aspektem, stworzyła coś niezwykle wartościowego i cennego dla lokalnej społeczności – zwłaszcza, że rezonans takiego dzieła, które wkrótce w przestrzeni wirtualnej zyska niebywały, wręcz światowy zasięg i moc oddziaływania, jest wyjątkowy, nieporównywalny pod tym względem z rozmaitymi publikacjami, wydawnictwami. Strona techniczna, montaż filmu, jego obróbka to w dużej mierze zasługa Zbigniewa Bednarza – dyrektora Gminnego Centrum Kultury w Jeżowem. Ale ilość aktorów, statystów, osób, które w różny sposób przyczyniły się do jego powstania jego ogromna. Wszechstronny i także aktorsko „wszędobylski” Tadeusz Kopacz zyskał wielkie wsparcie w aktorskich i aktorsko-wokalnych występach Anna Stępak, Bernadetty Szewc, Aleksandra Nienajadło, Wiktorii Kozary, Franciszka Wyki-Saraivo, chóru z Anielskiego Centrum Integracji w Jeżowem i wielu innych osób. Można rzec, że obraz historii, jaki się wyłania z filmu, jest wyidealizowany, patetyczny, odbiega od dokumentalnej „dosłowności”, surowości nagich faktów, ale jest to także wyraz przywiązania do jeżowskiej „małej ojczyzny”, pewnego sentymentu, emocjonalnego stosunku do miejsca, z który zrosło się nasze życie.
Bezpośrednim impulsem do powstania filmu stało się archeologiczne odkrycie ponad 100. ludzkich szczątków, w znacznej mierze dziecięcych, jakie dokonało się w Jeżowem-Pikułach, w rejonie historycznych Gór Kościelnych, w 2020 roku. Było to związane z budową drogi S19 – w jakiejś mierze zatem ta droga, która ma łączyć Jeżowe z Polską a nawet Europą stała się łącznikiem między przeszłością i współczesnością naszej wsi. Pochowane później na cmentarzu parafialnym szczątki naszych przodków stały się impulsem do powstania dzieła, które miało 6 czerwca swoją uroczystą premierę w Gminnym Centrum Kultury w Jeżowem.
Wójt Gminy Jeżowe – Marek Stępak, który objął patronatem honorowym film „Nasi Bliscy z Gór Kościelnych” w swoim wystąpieniu wypowiedział wiele ciepłych słów pod adresem twórców filmu, dostrzegł także bardziej uniwersalną, ponadczasową wartość tego przedsięwzięcia. W pewne jego tajniki wprowadzili licznie zebraną widownię twórcy filmu – organizujący premierę dyrektor Zbigniew Bednarz, Maria Kopacz i Tadeusz Kopacz. Pani Maria Kopacz zapowiedziała także kolejne inicjatywy związane z upamiętnieniem lokalnej historii, promocją „małej ojczyzny”. Bacznie przyglądała się i przysłuchiwała temu, co tego dnia się wydarzyło, redaktor Agnieszka Kopacz ze stalowowolskiej „Sztafety”. Później zaś przy poczęstunku toczyły się – już na luzie – kuluarowe rozmowy, które potwierdziły wartość tego, co zostało zaprezentowane. A przecież to dopiero początek, bo jeszcze tego samego dnia film zacznie przemierzać niezmierzone wirtualne przestrzenie i będzie zyskiwał rzesze odbiorów z kręgu jeżowian, mieszkańców okolic i stron zupełnie dalekich, odległych…
Ryszard Mścisz