Nisko: pielęgniarki nie chcą czekać na nowego dyrektora
Ewa Siembida liczy na to, że dyrektor Stanisław Krasny zanim odejdzie wywiąże się z obietnicy, którą kiedyś dał pielęgniarkom właśnie dotyczącą podwyżek.
Pielęgniarki wierzą, że jeśli nie sam dyrektor, to negocjator pomoże doprowadzić sprawę podwyżek do szczęśliwego końca i nie dojdzie do zaostrzenia sporu i akcji protestacyjnej.
(Marta Górecka)
Dyrektor Stanisław Krasny, który złożył rezygnację z pracy i wraz z końcem marca rozstaje się z niżańskim szpitalem chce do tego czasu zakończyć jedynie prowadzone sprawy i zaproponował by pielęgniarki wstrzymały się z żądaniami płacowymi do czasu wyboru nowego dyrektora szpitala.
Podobnie radził starosta niżański Robert Bednarz.
Ale pielęgniarki, które rozmowy płacowe podjęły już w październiku, uważają, że
spowodowałoby to konieczność rozpoczynania wszystkiego od nowa
Pielęgniarki chciałyby, żeby teraz , kiedy szpital jest w dobrej kondycji, ich wysiłki i wyrzeczenia zostały docenione właśnie podwyżkami
Ewa Siembida przyznała, że 40% może się innym wydawać dużo, ale przez 12 lat pensje średniego personelu w niżańskiej lecznicy wzrosły w sumie o 100 złotych, a średnia pensja wynosi 1800 złotych netto. Dlatego pielęgniarki liczą na to, że uda się wynegocjować podwyżki. Byłyby nawet skłonne na wprowadzanie ich stopniowo
Domagające się podwyżek pielęgniarki ze Szpitala Powiatowego w Nisku, które weszły w spór zbiorowy z ustępującym dyrektorem placówki czekają na negocjatora. Ciągle liczą na to, że uda się dogadać z dyrekcją. Mówi przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w niżańskim szpitalu Ewa Siembida