Sandomierz: Zakaz budowy i inwestycji. Mieszkańcy protestują. Trwa zbieranie podpisów.
W powiecie sandomierskim rozpoczeło się zbieranie podpisów pod petycją skierowaną do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie map zagrożenia powodziowego i map ryzyka powodziowego opracowanych przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Na zwołanej przez starostę w trybie pilnym sesji rady powiatu radni jednogłośnie przyjęli stanowisko w tej sprawie. Okazuje się bowiem, że mapy zagrożenia powodziowego i mapy ryzyka powodziowego uniemożliwiają budowę lub rozbudowę obiektów tak prywatnych jak bublicznych. Już pojawiły się pierwsze przypadki odmów uzgodnienia przez PGW Wody Polskie projektów decyzji o warunkach zabudowy dla inwestycji w oparciu o te mapy.
Mówi starosta sandomierski Marcin Piwnik:
Problem ten dotyczy miasta Sandomierz oraz gmin Łoniów, Koprzywnica, Samborzec, Dwikozy i Zawichost. Na znacznej ich części nie jest już możliwe wykonanie jakiejkolwiek inwestycji. Nie chodzi tylko o budowę zakładu produkcyjnego czy, ale również szkół, boisk, placów zabaw, budynków wielorodzinnych, domów a nawet garaży. Konsekwencją jest spadek wartości nieruchomości, degradacja a w konsekwencji wyludnienie tych terenów.
„Na przestrzeni ostatniej dekady na terenie powiatu sandomierskiego zrealizowano wiele inwestycji przebudowy wałów przeciwpowodziowych od gminy Łoniów do gminy Zawichost. Obecnie realizowana jest inwestycja pn. „Ochrona przeciwpowodziowa Sandomierza”. Tym bardziej, w tym świetle, niezrozumiałe jest wprowadzanie zakazów i ograniczeń w rozwoju społecznym i gospodarczym terenów nadwiślańskich, gdzie po kosztownych inwestycjach przeciwpowodziowych mieszkańcy czują się bezpiecznie. Nie będzie rozwoju gospodarczego Sandomierskiej Ziemi jeżeli w drodze decyzji administracyjnej, podjętej zza biurka w Warszawie uniemożliwimy zabudowę tych terenów. Nie będzie tym samym przyszłości dla tej ziemi i jej mieszkańców. Nie pozwólmy na wyludnienie tych terenów, na ich degradację oraz przemysłowe zacofanie” – czytamy w stanowisku gmin powiatu sandomierskiego. Podpisy zbierają radni i sołtysi.
Joanna Sarwa