Stalowa Wola: Gżegżółki z chrztem Mieszkowym i Maciejową

Data publikacji: Kategoria: , Zamieścił: Dominik Siatrak

I choć wszyscy spodziewali się nawiązań do Chrztu Polski to jednak całość
dyktanda tradycyjnie była zaskoczeniem dla uczestników. A najmniej błędów w
tegorocznym dyktandzie popełniła Joanna Panek z Lipnicy, która została
zwyciężczynią tegorocznych Gżegżółek. Drugie miejsce zajęła Natalia Stęchły
z Ujezdnej koło Przeworska. A na trzecim miejscu w dyktandzie uplasowała się
Barbara Skrzypek ze Stalowej Woli
A oto tekst Stalowowolskiego Dyktanda Gżegżółki:
W pół wieku po Milenium
(')Zważywszy, że chrzest Mieszkowy dokonał się w przedschizmatyckich czasach,
nie sposób nie rzec, że książę dalekosiężnie przewidział usytuowanie
państwa polskiego w kulturze Zachodu(”) – pisał sędziwy duchowny.
To nie homilia była, lecz prolog filmu. Otóż ksiądz rezydent z parafii
borniańskosulinowskiej wyżywał się jako reżyser amator, przygotowując
historyczno-religijny (historycznoreligijny) wideoreportaż.
Wtem spoza odrzwi plebanii wychynęła Maciejowa, znowuż w zwarzonym humorze.
Dzierżyła nadbutwiałe, niemniej bezcenne, białe kruki. Czegóż tam nie było!
Łacińska Wulgata, grecka Septuaginta, tradycyjny Wujkowy przekład Pisma
Świętego, a nawet staro-cerkiewno-słowiańskie wyimki z Nowego Testamentu.
Ale dorzucono też niby-sensacyjny chłam o Państwie Wielkomorawskim i lśniąco
niebieską, acz sfatygowaną, Biblię Tysiąclecia.
Gdyby nie ksiądz-bibliofil, któremu zhandlowali te książki na pchlim targu,
toby je niechybnie zmełli w papierni albo zhajcowali w piecu.
– (')Ktoś tu jest beztroski jak boża krówka i hojny dla pseudoksięgarzy –
prychnęła gospodyni hardo. – A ja na obiad podam chyba li tylko jarmuż i
kronselki(”).
(Marta Górecka)
I choć, jak do tej pory, jeszcze nikt przez wszystkie edycje Gżegżółek również
i podczas tegorocznej edycji nie napisał bezbłędnie stalowowolskiego
dyktanda, to Anna Garbacz zawsze ma obawy, że zabraknie jej pomysłów na
trudne słowa:

Po raz ósmy w Stalowej Woli odbyło się dyktando 'Gżegżółki'. Tym razem z
zawiłościami językowymi zmierzyło się aż 113 śmiałków. A w tegorocznym w tekście przygotowanym tradycyjnie przez Annę Garbacz nie zabrakło odniesienia do czasów Mieszka I i Chrztu Polski. Ale autorka postanowiła
nie męczyć uczestników nadmiarem archaizmów, więc zgrabnie przeszła do
czasów bardziej współczesnych. A oto fragment stalowowolskiego dyktanda
Gżegżółki czytany przez Grzegorza Prokopa: