Stalowa Wola: Jak to jest z tą dziką prywatyzacją szpitala?
Dyrektor Leśniewski zaprosił też zainteresowanych atmosferą w szpitalu na comiesięczne spotkania ze związkowcami i Radą Pracowniczą. A takie spotkania w stalowowolskim szpitalu odbywają się w każdy pierwszy czwartek miesiąca.
(Marta Górecka)
Uznał też za niedorzeczne zarzuty o próbie prywatyzacji
Odniósł się też do zarzutów jakoby ukarał ordynatorów za to, że w związku z wezwaniem przez zarząd powiatu opuścili stanowisko pracy
Dyrektor Mirosław Leśniewski przyznał, że przy tak dużej załodze zdarzają się napięcia, ale też przyszedł w momencie, gdy nie było już zaufania między dyrekcją a załogą
Starosta stwierdził też, że nie ma żadnych zakusów na prywatyzacje szpitala. Radny Wojciech Korkowski stwierdził zaś, że w szpitalu od dawna niema dobrej atmosfery i nie tylko za kadencji nowego dyrektora
Tego samego zdania jest starosta Robert Fila
Dyrektor stalowowolskiego szpitala został wezwany do tablicy przez radnych powiatowych w związku ze stanowiskiem, które przygotowała grupa radnych miejskich. Stanowiskiem wprawdzie ostatecznie nie zajęła się Rada Miejska w Stalowej Woli, jednak pismo krąży wśród radnych i mediów. A jest o tyle ważne, że zarzuca się w nim destabilizację i próbę dzikiej prywatyzacji lecznicy. Radni podnoszą w nim również sprawę złej atmosfery panującej wśród pracowników szpitala. Temat stanowiska poruszył na sesji radny powiatowy Janusz Zarzeczny. W odpowiedzi na to radny Waldemar Pawłowski proponował, by zamiast odnosić się do pisma, bo należy go traktować jak anonim, pytać o konkrety