Stalowa Wola: Pożar i wyciek amoniaku.
Mimo niesprzyjającej pogody ćwiczenia wypadły pomyślnie, dlatego po ćwiczeniach na wszystkich czekała ciepła grochówka.
Ćwiczenia były też potrzebne, by sprawdzić, co jeszcze udoskonalić w przypadku sytuacji ekstremalnych i o jaki sprzęt ratowniczy uzupełnić wyposażenie jednostek.Chociaż te, dzięki przychylności m.in. władz miasta i powiatu, dysponują już niezłym wyposażeniem. Starosta Stalowowolski Robert Fila przyznał, że po raz pierwszy ćwiczenia odbyły się w zakładzie produkującym żywność:
Na szczęście tym razem były to tylko ćwiczenia zgrywające służb dla sprawdzenia gotowości do działań ratowniczych w sytuacjach zagrożenia. Tym razem jednostki nie wiedziały wcześniej, w jakich warunkach przyjdzie im działać i do jakich zdarzeń będą zadysponowane. Co ciekawe, kierownictwo spółdzielni, zgłaszając obydwa zdarzenia na raz, zaskoczyło również samych organizatorów, kompletnie zmieniając im w ten sposób koncepcję działań. Mówi zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Stalowej Woli mł. bryg. Jerzy Lipko
Okazało się, że w wyniku pożaru i skażenia wiele osób jest poszkodowanych, dlatego strażakom i służbom medycznym przyszło działać w trudnych warunkach. Sytuację jednak udało się opanować.
Straż pożarna, policja, służby medyczne i wydziały zarządzania kryzysowego Miasta Stalowa Wola i powiatu postawione zostały dzisiaj na nogi po alarmującym zgłoszeniu ze stalowowolskiej spółdzielni mleczarskiej po wybuchu pożaru i rozszczelnieniu instalacji z amoniakiem. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej zadysponowała do akcji oprócz swoich jednostek również jednostki OSP z terenu gminy.