Tarnobrzeg. Koci problem.
Lawinowy napływ kociąt odnotowuje schronisko dla zwierząt w tarnobrzeskim Machowie. W tej chwili w schronisku przebywa 70 kotów nie licząc tych, którymi tymczasowo, we własnych domach zajmują się członkowie Stowarzyszenia „Chrońmy Zwierzęta”. Tylko w tym miesiącu prezes organizacji przygotowała karty informacyjne dla 20 bezdomnych czworonogów.
-Prosimy ludzi o wyrozumiałość. Nie jesteśmy w stanie przyjąć nieograniczonej liczby zwierząt – mówi Izabela Płudowska. Prezes stowarzyszenia podaje przykład z ostatnich dni.
Każdym kotem, który trafia do schroniska trzeba od razu się zająć. – Higiena, szczepienia to podstawa. Jeśli tego nie dopilnujemy, epidemia to tylko kwestia czasu – tłumaczy Izabela Płudowska dodając, że schronisko nie jest z gumy, a liczba rąk do opieki nad zwierzętami jest ograniczona.
Jednocześnie prezes Stowarzyszenia „Chrońmy Zwierzęta” podkreśla, że członkowie organizacji wychodzi z pomocą kotom na zewnątrz.
Izabela Płudowska zaznacza, że jeś świadoma iż „koci problem” jest ogromny ale jej zdaniem ludzie powinni zdawać sobie również sprawę z tego, że dzikie i wolno żyjące koty nie będą zabierane do schroniska. Zwierzę, które od małego przebywa na wolności wyłapane i umieszczone na kilku metrach kwadratowych niejednokrotnie umiera.