Tarnobrzeg. Dyskusja po tragedii.
Plaża nad Jeziorem Tarnobrzeskim ma blisko trzy kilometry długości. Funkcjonują tu dwa kąpieliska strzeżone. W gorące dni sezonu na każdym z nich bezpieczeństwa wypoczywających strzeże trzech ratowników, standardowo dwóch. Dodatkowo dwóch ratowników wodnych dyżuruje w bazie WOPR.
Głosy w sprawie poprawy bezpieczeństwa nad Jeziorem Tarnobrzeskim pojawiły się po tragedii, do której doszło kilka dni temu. W niedzielne popołudnie w akwenie utonął 22-latek.
Jedną z sugestii jest utworzenie nad jeziorem punktu medycznego. W upalne dni wypoczywa tam nawet ponad 20 tysięcy osób. Często dochodzi do skaleczeń, stłuczeń i omdleń. Miejsce z pomocą doraźną odciążyłoby ratowników. Obecnie oprócz patrolowania plaży strzeżonej i obserwacji wody, to oni reagują w wymienionych przypadkach.
-Punktu medycznego póki co nie będzie – powiedziała nam dziś Renata Domka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Tarnobrzega. Dodała, że ochrona nad jeziorem jest zapewniona. Ratowników jest więcej niż wymagają tego przepisy, w dodatku są bardzo dobrze wyszkoleni i wyposażeni. Rzeczniczka zaznaczyła, że władze miasta nie są w tej sprawie kategoryczne.